- Wszystko dobrze? – zapytała ciemnowłosa dziewczyna
- Co? A tak, jasne, czemu miałoby nie być?
- Wyglądasz na zmartwionego- przyjrzała się uważnie
chłopakowi, miał dziwnie zamglone oczy wpatrzone gdzieś za okno, siedział w
bezruchu od kilkunastu minut, co, jak na niego było bardzo dziwne
- Wydaje Ci się, tylko się zamyśliłem
- O czym myślałeś?
- Tak po prostu, o wszystkim- mówiąc to podrapał tył głowy,
zawsze to robił kiedy starał się wymigać od odpowiedzi
- Nie chcesz to nie mów- odpowiedziała wstając z kanapy
- Przecież powiedziałem, o niczym ważnym
- Jasne Draco- dziewczyna lekko się uśmiechnęła, po czym
wyszła z pokoju.
Czuł się okropnie kiedy musiał ją zbywać, ale nie mógł jej
przecież mówić wszystkiego, nawet gdyby
bardzo chciał.
- Lealia- mruknął chłopak obejmując ją i opierając głowę na
jej ramieniu- wiesz, że bardzo Cię kocham?
-Powiesz mi co się dzieje? – spytała odwracając się do niego
przodem
- Znowu zaczynasz? – westchnął- To nic takiego, ostatnio
skontaktowała się ze mną moja mama,
opowiadała, że coś się dzieje z ojcem, że zrobił się jakiś inny, martwi się o
niego, a ja zastanawiam się, co się dzieje
- Nic więcej nie napisała?
- Nie, czekam aż przyślą coś nowego
- O wiele łatwiej by było, gdyby twoi rodzice wreszcie
przekonali się do telefonów, a nie wciąż te listy- odpowiedziała Lealia nie
kryjąc kompletnego niezrozumienia
- Mówiłem Ci, że są dosyć specyficzni- uśmiechnął się na
widok grymasu dziewczyny. Przygarnął ją mocno do siebie, kładąc podbródek na
czubku jej głowy. Lekko głaskał jej plecy. Była jego małym aniołem, przy niej
zapominał o tych wszystkich dziwnych rzeczach z przeszłości, była odskocznią,
nie, odskocznia to złe określenie, była jego nowym światem. Gdzie byli tylko
oni.
- Co robisz? – zapytał czując, że guziki jego koszuli w
jakiś sposób się rozluźniły
- A jak myślisz? – odparła podnosząc głowę, patrząc na niego
wzrokiem, przez który robiło mu się gorąco- Chcę Cię, tu i teraz
- Nie musisz dwa razy powtarzać- mruknął z uśmiechem,
całując dziewczynę
Znowu, czemu nie może się od tego uwolnić? Przetarł mocno
oczy w których zbierały się łzy i podszedł do okna. Na dworze było zupełnie
ciemno, niebo pełne chmur, nie było widać ani jednej gwiazdy, czy nawet kawałka
księżyca. Noc…to był jedyny czas w którym pozwalał sobie na słabość, na chwile
zadumy, czy na łzy. Nadal nie pogodził się ze śmiercią ukochanej, chociaż minął
już prawie rok. Dokładnie 10 miesięcy i 23 dni- pomyślał Dracon. Usiadł na
parapecie, zaczął obracać w palcach obrączkę. Dali je sobie podczas jednego ze
spacerów na londyńskich ulicach. Wpadli
roześmiani do jednego ze sklepów jubilerskich, losowo wybrali obrączki, kupili
i jeszcze bardziej roześmiani, wybiegli zostawiając sprzedawcę w osłupieniu.
Pojechali na Tower Bridge, gdzie dali je sobie przysięgając sobie, jak para
głupich, zakochanych w sobie nastolatków, że nigdy się nie zostawią
- A jednak siedzę tutaj sam- powiedział do siebie chłopak
wycierając łzę spływającą po twarzy, wiedział, że czeka go kolejna bezsenna
noc.
*_* nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuń// hermiones-diary
nie tylko ty ;)
Usuńświetne jest !
cudnie budujesz napięcie, nie mogę się doczekać jak to się wszystko rozwiąże <3 naprawdę fabuła zniewala, w porównaniu do niektórych opowiadań - to jest rewelacyjne! :D *o*
OdpowiedzUsuńfakt, budowanie napięcia na najwyższym poziomie :D
Usuńevlove,
OdpowiedzUsuń~Szczepi :)
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *_* kiedy? :D
OdpowiedzUsuńnajprawdopodobniej pojawi się dzisiaj ;))
UsuńMyśli Draco bardzo poruszają, dzięki świetnemu opisaniu można się idealnie wczuć w jego nastrój *.*
OdpowiedzUsuń"bezsenna noc" ah,yey. Dzięki Tobie tym razem skojarzyła mi się z bólem i cierpieniem, a nie zakuwaniem do klasówki.
Kolejna wskazówka! Dracon, śmierć ukochanej...
OdpowiedzUsuń