wtorek, 7 sierpnia 2012

6. I`m so sorry


- Nie podoba mi się to- powiedziała zdenerwowana Alea, była zła, że ktoś robi coś za jej plecami
- Ale czemu masz nie spróbować? Nic nie tracisz, a może się czegoś dowiesz, proszę, nie rób nam tego- odpowiedziała wręcz błagająco Livia a Matt jej przytaknął
- Nie mogliście mi nic powiedzieć?
- A czy wtedy byś z nami poszła?-  zapytał Matt
Musiała przyznać mu rację. Wiedziała, że robią to dla niej, ale co to był w ogóle za pomysł, wróżbita…to takie tandetne i oklepane…? Jasne, jak ludzie nie wiedzą co robić idą do wróżki, ona patrzy w te swoje karty, szklane kule i niby one wiedzą co mamy ze sobą robić. Bez sensu
- Zgoda, ale nadal mi się to nie podoba
Weszli do zwykłego budynku w zwykłej kamienicy, jakich pełno w Londynie, po schodach na górę.
To przecież nic takiego, nie zamierzała traktować tego poważnie. Weszli na samą górę, do zwyczajnego mieszkania wpuścił ją zwyczajny mężczyzna, wszystko było takie normalne.  Czuła się nieswojo, będąc tam sama, nie pozwolił wejść jej przyjaciołom, ale może to i lepiej
- Nie chcesz tu być, prawda? – stwierdził mężczyzna
- Nie wierzę, że wróżby i karty mogłyby mi jakoś pomóc- na te słowa mężczyzna się zaśmiał
- To tak nie działa, jak widzisz nie mam żadnych wróżbiarskich przedmiotów, by się czegoś o tobie dowiedzieć muszę wniknąć w twój umysł –  Co ja tu robię? To jakiś wariat, powinnam stąd jak najszybciej uciekać
- Zgoda- czemu to powiedziała?
- Usiądź wygodnie, to nie będzie przyjemne
- Słucham?
- Grzebanie w przeszłości nie jest miłe
-Chyba, że ktoś jej nie ma
- Każdy ma przeszłość, trzeba do niej dotrzeć. Legilimens

- Zostaw! Przestań, to boli! Proszę…już wystarczy- mówiła dziewczyna płacząc
- Nie marz się, zaraz będzie po wszystkim
- Draco przestań, już nie  mogę
- Poczekaj, już kończę….jeszcze chwila, no i już. Po co ten płacz, Lealia, jak Ty wyglądasz- chłopak zaczął się śmiać pod nosem
- To bolało, bardzo- dziewczyna już się uspokoiła, ale nadal pociągała nosem i wycierała łzy ręką
- Wiem, że bolało słońce, rana nie była mała, ale trzeba było ją przemyć, jak Ty to zrobiłaś?
- Upadłam…i nie śmiej się ze mnie! – nie znosiła kiedy się z niej nabijał, to godziło w jej dumę, cała ta sytuacja ją upokorzyła, wiedziała, że to tylko Dracon, że może mu ufać, że jest dla niego najważniejszą osobą na świecie, ale nie lubiła pokazywać słabości nawet przed nim
- Już, przepraszam. Wszystko dobrze?- zapytał obejmując ją ramieniem
- Tak – ostatnie łzy zdążyły wyschnąć.

- Przedstawisz mnie swoim rodzicom?
- Co tak Ci się spieszy? – spytał chłopak maskując lekkie zdenerwowanie
- Jesteśmy razem już dwa lata, mieszkają w tym samym mieście a ja nawet raz ich nie widziałam…a może po prostu nie chcesz, żebym ich poznała?  Wstydzisz się mnie, mojego pochodzenia? Bo ja nie jestem taka bogata, nie mam rodziny, tak, o to chodzi?
- Lealia, przestań, proszę Cię, jak mógłbym się Ciebie wstydzić, nie rozumiem. Nie poznałaś moich rodziców bo…oni bardzo dużo pracują, ja sam się z nimi nie widuję, nie wiem co się u nich dzieje, oni są bardzo specyficzni, nie mamy ciepłych stosunków. – czuł się okropnie, przez to, że jego Lealia mogła pomyśleć, że się jej wstydzi. Ona była najważniejszą osobą w jego życiu, zrobiły dla niej wszystko- Jeżeli Ci zależy, mogę się z nimi skontaktować, pojedziemy do nich. 

- Chyba trochę przesadzałeś, twoi rodzice są bardzo mili
- Tak, chyba Cię polubili- Dracon uśmiechnął się do dziewczyny, chociaż doskonale wiedział, jaka była prawda, jego rodzice potrafili grać, gdyby nie fakt, że przebywał z nimi tyle lat sam by im uwierzył. O ile jego matka faktycznie mogła być miła, to postawa ojca nie pozostawiała żadnych złudzeń, mimo wszystko wolałby, żeby jego syn zadawał się z ludźmi z wyższej klasy społecznej, ale nie mógł tego powiedzieć,  jego żona by mu tego nie wybaczyła, chciała tylko, by syn był wreszcie szczęśliwy.
Co to za krzyk? Cos się stało, na podwórku ktoś leży, o nie, Dracon…Dracon synku, tak mi przykro, tak strasznie mi przykro, proszę wstań…

Alea przerażona otworzyła oczy. Była cała mokra, trzęsła się, z zimna i ze strachu
- Co…co to było? – spytała drżącym głosem
- Nie mam pojęcia moja droga, pierwszy raz spotkałem się z czymś takim
Jak to możliwe? Takie rzeczy się nie dzieją, jej umysł jest pusty, nie ma tam nic o jej życiu, jakby się dopiero urodziła, są tak szczątkowe informacje, ale nie o niej, czemu ona ma w głowie takie informacje, skąd zna Dracona?

8 komentarzy:

  1. uwielbiam to. :)

    // hermiones-diary

    OdpowiedzUsuń
  2. no kurna, pisz dalej no : D

    OdpowiedzUsuń
  3. o jaaa, zarąbiście się rozwija, a teraz prędko, bo chcemy więcej !

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne, nie mogę się doczekać następnego rozdziału *o* :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż znowu poczułam dreszcze *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super się czyta, ale wielu rzeczy nie rozumiem, mam nadzieję, że niedługo wszystko będzie dla mnie jasne :)/K

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu, no proszę, kombinują coś... Zaciekawiłaś mnie mega! Tyle zawiłości!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy