- Nie dasz się przekonać, prawda? – spytała Livia
- Nie, już postanowiłam
- Może powinnaś jeszcze trochę poczekać. Alea, masz czas
- Livia, nie chcę tu dłużej zostać, przez rok tutaj nie
odzyskałam pamięci, więc nie mam nic do stracenia, wracam na studia, do Londynu
- Średnio mi się to podoba, ale to Twój wybór. Powiedziałaś
rodzicom?
- Jeszcze nie, powiem im, jak już wszystko załatwię
- Powinnaś dać im
trochę czasu, wiesz, żeby się pożegnali, czy coś…
- Livia, ja nie umieram, tylko jadę na studia, będę w tym
samym kraju, kontakt się nie urwie, ja po prostu… idę do przodu, nie mogę tu
zostać, nie chcę tu zostać
- Aż tak bardzo chcesz się odciąć od przeszłości?
- Nie, chcę zacząć przyszłość, a przeszłość odcięła się ode mnie
sama- odpowiedziała ze spokojem Alea
Tak się właściwie czuła. Jakby przeszłość od niej uciekła.
Bo jak inaczej wytłumaczyć, że nie może sobie nic przypomnieć. Teoretycznie wie
wiele, w końcu codziennie ktoś jej o wszystkim opowiada. Ale to nie to samo,
jest różnica między `wiedzieć` a `wiedzieć`. Chyba każdy miał taką sytuację, że
ktoś ze znajomych opowiadał mu historię, która miała miejsce, ale on wcale tego
nie pamięta, niby wie co się stało, ale jakoś nie jest do tego do końca
przekonany. To nic takiego, ale jeśli ktoś nie jest pewny całego życia?
Zazwyczaj kiedy się pakujemy, wyjeżdżając gdzieś na dłużej,
część rzeczy przypomina nam o jakiś dawnych przeżyciach. Ten pierścionek był od
cioci Ann, to pamiątka, jej babka dostała go od kobiety, którą opiekowała się
podczas wojny. Ten mały, porcelanowy aniołek jest od babci, dała go Alei na 5
urodziny, mówiąc, że jest do niej podobny. Kiedyś pewnie tak myślała, pewnie
wiedziała, czemu babcia tak sądziła, teraz tego podobieństwa nie było, aniołek
miał długie jasne loki i czarne jak węgielek oczy i niewinną, rumianą buzię, to
taki oklepany wizerunek anioła. Alea w niczym go nie przypominała, długie,
ciemne włosy, oczy niebieskie, jak wzburzona woda oceanu otoczone ciemnymi
brwiami i długimi rzęsami, razem z bladą twarzą nie nadawały jej „anielskiego”
wyglądu. O, szukała tych kolczyków, myślała, że je zgubiła, kupiła je sobie
gdzieś na londyńskim stoisku, nawet raz ich nie nosiła. Beżowa koszula, dostała
ją na urodziny od swojej siostry, Florie. A to co? Czarna pieszczocha, w
dodatku męska, na pewno nie była jej…a nikt ze znajomych jej facetów nie nosiły
takiej.
O, Lealia, masz ją, myślałem, że została w hotelu.