poniedziałek, 30 lipca 2012

3. Time to go


- Nie dasz się przekonać, prawda? – spytała Livia
- Nie, już postanowiłam
- Może powinnaś jeszcze trochę poczekać. Alea, masz czas
- Livia, nie chcę tu dłużej zostać, przez rok tutaj nie odzyskałam pamięci, więc nie mam nic do stracenia, wracam na studia, do Londynu
- Średnio mi się to podoba, ale to Twój wybór. Powiedziałaś rodzicom?
- Jeszcze nie, powiem im, jak już wszystko załatwię
- Powinnaś dać  im trochę czasu, wiesz, żeby się pożegnali, czy coś…
- Livia, ja nie umieram, tylko jadę na studia, będę w tym samym kraju, kontakt się nie urwie, ja po prostu… idę do przodu, nie mogę tu zostać, nie chcę tu zostać
- Aż tak bardzo chcesz się odciąć od przeszłości?
- Nie, chcę zacząć przyszłość, a przeszłość odcięła się ode mnie sama- odpowiedziała ze spokojem Alea
Tak się właściwie czuła. Jakby przeszłość od niej uciekła. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że nie może sobie nic przypomnieć. Teoretycznie wie wiele, w końcu codziennie ktoś jej o wszystkim opowiada. Ale to nie to samo, jest różnica między `wiedzieć` a `wiedzieć`. Chyba każdy miał taką sytuację, że ktoś ze znajomych opowiadał mu historię, która miała miejsce, ale on wcale tego nie pamięta, niby wie co się stało, ale jakoś nie jest do tego do końca przekonany. To nic takiego, ale jeśli ktoś nie jest pewny całego życia?
Zazwyczaj kiedy się pakujemy, wyjeżdżając gdzieś na dłużej, część rzeczy przypomina nam o jakiś dawnych przeżyciach. Ten pierścionek był od cioci Ann, to pamiątka, jej babka dostała go od kobiety, którą opiekowała się podczas wojny. Ten mały, porcelanowy aniołek jest od babci, dała go Alei na 5 urodziny, mówiąc, że jest do niej podobny. Kiedyś pewnie tak myślała, pewnie wiedziała, czemu babcia tak sądziła, teraz tego podobieństwa nie było, aniołek miał długie jasne loki i czarne jak węgielek oczy i niewinną, rumianą buzię, to taki oklepany wizerunek anioła. Alea w niczym go nie przypominała, długie, ciemne włosy, oczy niebieskie, jak wzburzona woda oceanu otoczone ciemnymi brwiami i długimi rzęsami, razem z bladą twarzą nie nadawały jej „anielskiego” wyglądu. O, szukała tych kolczyków, myślała, że je zgubiła, kupiła je sobie gdzieś na londyńskim stoisku, nawet raz ich nie nosiła. Beżowa koszula, dostała ją na urodziny od swojej siostry, Florie. A to co? Czarna pieszczocha, w dodatku męska, na pewno nie była jej…a nikt ze znajomych jej facetów nie nosiły takiej.
O, Lealia, masz ją, myślałem, że została w hotelu. 

4 komentarze:

  1. oh God, dłuższe poproszę! :D
    wciąga jak cholera

    // hermiones-diary

    OdpowiedzUsuń
  2. "chcę zacząć przyszłość, a przeszłość odcięła się ode mnie sama" to zdanie mega,mega,mega mi się podoba, tak bardzo znaczące, że wprawia czytelnika w zadumę i refleksje (chociaż to może być przez to, że na mnie bardzo oddziaływają takie zdania)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Sarą. Genialne zdanie. I decyzja Alei pokazuje, że mimo tego, że straciła pamięć - jest silna. I stanowcza.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy