piątek, 26 października 2012

26. Anew?


-Jesteś gotowa?- spytał zniecierpliwiony Matt z kuchni
-Już kończę, daj mi pięć minut!- zawołała chodząc po pokoju, oglądając wszystko dookoła. Była gotowa już od dłuższego czasu, ale nie mogła zebrać się na to, żeby wyjść. Mieli spotkać się w domu któregoś ze znajomych, po prostu posiedzieć, porozmawiać. Dziś rano zadzwonił do niej Vincent z informacją, że całą grupą wybierają się do „Gist”. Bardzo się zdenerwowała, chociaż zupełnie nie wiedziała czemu. Ostatnio irytowało ją prawie wszystko. Najmniejszy drobiazg potrafił wyprowadzić ją z równowagi. Ją. Zawsze opanowaną, chłodną, zupełnie nie działającą pod wpływem emocji. Spojrzała na swoje lustrzane odbicie. Z błyszczącej tafli spoglądała na nią przeraźliwie blada, młoda kobieta. Skóra była delikatna, nieskazitelna, zimna jak u porcelanowej lalki. Ciemnoniebieskie oczy nie wyrażały żadnych uczuć, były zupełnie puste. Ubrała na siebie klasyczną czarną sukienkę przed kolano, na nogach okrytymi czarnymi pończochami miała wysokie buty, w tym samym kolorze. Przypudrowała twarz, by ukryć ciemne worki pod oczami. Kości policzkowe stały się bardziej wyraźne. Znikała. W niczym nie przypominała już dawnej siebie. Takiej, którą znała z opowieści. Czuła się, jakby umierała. Po prostu odchodziła. Zaczynała wierzyć, że wizje wydarzeń, które ją nawiedzają faktycznie miały miejsce. Wcale nie była zwykłą  studentką. Nie miała normalnego życia. Pozostawało jednak pytanie, czemu ludzie z jej otoczenia mówili zupełnie coś innego. Czy oni też wiedzieli? Ukrywali coś przed nią?
-Alea pospiesz się, już jesteśmy spóźnieni!
-Już idę- westchnęła dziewczyna, usiłując uśmiechnąć się do swojego odbicia. Jednak uśmiech jakby ją męczył, bo szybko tego zaniechała, a na jej twarz znów wróciła obojętność
-Ładniejsza już nie będziesz- powiedział Matt uśmiechając się do niej i oparł o framugę drzwi. Alea obrzuciła go jedynie karcącym spojrzeniem i wyminęła bez słowa. Ubrała swój czarny płaszcz i poprawiła długie włosy, tym razem zakręcone w loki. Matt pochylił się nad nią i pocałował w policzek. Ten drobny gest wywołał uśmiech na jej twarzy, zupełnie nie wymuszony. Czemu Matt ma obrywać za to, że wszystko w jej życiu się wali. To jej życie, to nie jego wina, że stał się jego częścią.
-Tak bardzo nie chcesz tam iść?- spytał z troską
-Sama nie wiem- westchnęła- Nie jestem w zbyt dobrej formie, ale może jak gdzieś wyjdę, to mi się poprawi
-Wyjdziemy jak tylko będziesz miała dość
-Jasne- uśmiechnęła się do niego ponownie i wyszła z mieszkania, trzymając go za rękę. Przez chwilę pomyślała nawet, że chyba zaczyna jej naprawdę zależeć na tym chłopaku, lecz szybko odpędziła tę myśl. Jedyną osobą, na której zależy Alei Salarin, jest ona sama

Narcyza patrzyła na swojego syna z uwagą. Przyglądała się, jak chodzi po pokoju i pakuje swojej rzeczy do torby, co jakiś czas zatrzymując się i zastanawiając, co jeszcze musi ze sobą zabrać.
-Jesteś pewny, że wiesz, co robisz?- spytała w końcu kobieta
-Nie mam pojęcia mamo- Draco uśmiechnął się do niej, zamykając torbę i stawiając ją na ziemi
-Gdzie pójdziesz?
-Pożegnam się z przyjaciółmi z Londynu, a potem…zobaczę.- ubrał swój płaszcz, zawiesił torbę na ramię, podszedł do matki i mocno ją uściskał
-Proszę, uważaj na siebie- szepnęła do syna
-Nic mi nie będzie, będę pisał, obiecuję
-Kiedy wrócisz?
-Kiedy uda mi się to wszystko poukładać. Powiedz ojcu…powiedz mu, że przepraszam, ale nie umiem inaczej
-Powiem, na pewno zrozumie- Narcyza uśmiechnęła się krzepiąco do syna i patrzyła, jak jego ciało rozpływa się w powietrzu, z towarzyszącym mu cichym pyknięciem. Bała się o niego, jak każda matka boi się o swoje dziecko. Kiedy widziała, jak chłopak się męczy, jak dręczą go wątpliwości, jak nie może uporać się z zaistniałymi wydarzeniami, chciałaby zostawić go przy sobie. Chciała móc go chronić, przed wszystkimi przeciwnościami, które napotka. A napotka ich wiele, o wiele więcej, niż zwykły dwudziestoczteroletni mężczyzna. Nazywał się Malfoy, a z takim nazwiskiem teraz nic nie będzie łatwe. Nie był bezpieczny, to jest pewne. Na szczęście zabrał ze sobą różdżkę, przez co jego matka była nieco spokojniejsza. Usiadła na dużym, dębowym łóżku i wygładziła dłonią czarną narzutę. Rozejrzała się po dużym pomieszczeniu. Na ciemnym biurku leżało kilka rolek pergaminu i pióra, nad nim wisiała półka z książkami i podręcznikami jeszcze z Hogwartu. Podeszła do szafy i zatrzasnęła niedomknięte drzwi. Przymknęła oczy i westchnęła cicho, opierając się o białą ścianę. Gdy otworzyła oczy, dostrzegła na biurku mały, błyszczący przedmiot. Podeszła do niego i wzięła do ręki małą, srebrną obrączkę, z wygrawerowanymi inicjałami znanej jej młodej czarownicy oraz jej chłopaka. Odłożyła ją na miejsce i ostatni raz rozglądając się po pokoju wyszła z niego, zamykając cicho drzwi. Obyś znalazł to, czego szukasz.

Ludzie dokoła tańczyli, śpiewali, pili. Bawili się. W sylwestrową noc wszystko przestawało się liczyć. Istniało tu i teraz. Żadnych konsekwencji. Na jednej z kanap siedziała niska blondynka, obserwując wesołym wzrokiem znajomych. Uśmiechnęła się w stronę tańczących w jednym miejscu przyjaciół. Najbardziej cieszyła się, widząc Aleę. Gdy dziewczyna weszła do klubu, chłód  i zły nastrój bijące od dziewczyny była prawie namacalne. Teraz w niczym nie przypominała siebie sprzed kilku godzin. Tańczyła, śmiała się. Co chwilę była porywana w objęcia przez Matta, który co jakiś czas skradał jej pocałunki, a ona z przyjemnością je oddawała. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, Nienaturalnie gdy zobaczyła, jak Alea szepce coś Mattowi do ucha, a po chwili oboje znikają gdzieś w tłumie. Poczuła, jak ktoś siada obok niej i ją obejmuje
-Wszystko wraca do normy?- Mauro szepnął jej do ucha
-Zależy, o jakiej normie mówisz
-Wiesz…Alea z Mattem
-Dla ciebie to normalne?
-W końcu są razem
-Czy tylko ja widzę, że oni do siebie nie pasują i nie powinni być razem?- spytała zirytowana Marlene
-Wiesz, że tak musi być. Tak jest lepiej
-Dla kogo? Tak jest po prostu łatwiej
-A może bezpieczniej? Pomyślałaś  o tym?- spytał Mauro rozglądając się po klubie, jakby się czegoś obawiał
-Oni i tak są w niebezpieczeństwie. Powinni trzymać się razem
-Marlene. Nie wiemy wszystkiego. Może faktycznie jest lepiej, kiedy Alea i Matt są razem?
-A Draco?
-Jeszcze jakiś czas temu byłaś zła, że się zbliżyli
-Ale zmieniłam zdanie. Nie mogę patrzeć na to, jak się od siebie oddalają.

Weszli do łazienki, sprawdzając, czy w pomieszczeniu znajduje się ktoś jeszcze. Po upewnieniu się, że nikogo nie ma, zatrzasnęli drzwi. Matt popchnął Aleę na jedną ze ścian, nie odrywając się od jej ust. W dzikim szale błądzili dłońmi po swoich ciałach, ciesząc się bliskością. Jeszcze jedna noc. Podniósł ją i posadził na jednym ze znajdujących się tam blatów. Odsunął się od niej i popatrzył na zarumienioną twarz. Przygryzła kusząco wargę i patrzyła na niego lekko zamglonymi oczyma. Poczuła jego dłonie na swoich udach. Powoli wkradał się nimi pod jej sukienkę. Uśmiechnęła się, dając mu pozwolenie na kontynuowanie jego działań. Poczuła jak delikatnym ruchem pozbawia jej dolnej części garderoby, a sama powędrowała ręką gdzieś w okolice jego rozporka. Wpił się w jej usta. Chciał być jak najbliżej niej. Tak blisko, jak tylko to było możliwe. Muzyka płynąca z głośników zagłuszała ich ciche jęki. Nie zwracali uwagi na nic, co działo się dookoła. Byli zupełnie zatraceni w chwili. Matt czuł się spełniony i szczęśliwy. Znów ją miał, Doprawdy? znów była tylko jego. A ona?  Ona zamykając oczy widziała tylko jedno. Stalowe tęczówki blondyna, który zupełnie zmieni jej życie. O ile już tego nie zrobił.



10 tysięcy wyświetleń w ciągu 4 miesięcy, bardzo dziękuję i nieśmiało proszę, oby tak delej :D Notkę dedykuję, tak jak obiecałam Madzi z Heffallumpów ( If you know...) serdecznie zapraszam na stronę, gdzie pojawiają się informację o nowych rozdziałach, więc kto czyta- lajkuje :) przypominam też, że bardzo lubię pytania :))

18 komentarzy:

  1. ,,-Jasne- uśmiechnęła się do niego ponownie i wyszła z mieszkania, trzymając za rękę.'' zdaje mi się, że powinno być trzymając ,,go'' za rękę, bo tak jak napisałaś wydaje mi się niepoprawnie stylistycznie, ale pomijając ten mały błąd jest świetnie! Blog bardzo mi się podoba i ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne i fascynujace :3 Draco nawiewa?! jak moglas mi to zrobic ;__; Alea z Mattem? Naprawde lubisz mnie krzywdzic. Jak zwykle, zdazylam sie w tym pogubic :D Co do wejsc, nie mam w tym duzego udzialu, ale wciaz ciesze sie ze masz tylu widzow. Jutro nowa notka... Tak przy okazji... jestem twoim obserwatorem ^^ weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz, poprawie się, obiecuję...ale za jakiś czas :)

      Usuń
    2. spoko, spoko! w tym zabawa, jak nie czaje xDD http://www.syriuszilily.blogspot.com/

      Usuń
  3. zupełnie nie mam pojęcia, dlaczego notka dla Madzi... :D
    Mauro Mauro Mauro !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie ! :D Dobre jest, postarałaś się przy seksach;*

    ps.mietlaumarła.
    /Heff.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet mnie nie dołuj, Mietla's dead :((( Bosze, nie wierzę. [*]

      Usuń
    2. speszyl for ju H. ;**
      Mietla ;(((((((((((

      Usuń
  5. No i teraz mi smutno, zdecydowanie zbyt szybko czytam, jak już się zabiorę :D Skoro jestem na bieżąco, teraz będę zdychać z utęsknieniem na następne rozdziały,ah life is hard.
    Historia jest niesamowita,masz wspaniałą wyobraźnię, a styl pisania bardzo przyjemny, aż nie można się oderwać. Jestem mega ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy,a mam przeczucie, że jeszcze wielokrotnie,nas, czytelników, zaskoczysz zwrotami akcji. Oby wena i chęci nie opuszczały:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham Cię kobieto i podziwiam, że chciało Ci się to wszystko przeczytać :D no i bardzo,bardzo dziękuję :D

      Usuń
  6. Całkowita liczba wyświetleń stron
    10,522

    jejku, stara, ale pięknie to wygląda!
    takie pocieszenie z racji śniegu, za którym delikatnie mówiąc nie przepadasz, dziennikareczko :*
    [10]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygląda przepięknie :D śnieg </3 już jutro spełniamy się zawodowo xdd

      Usuń
  7. Pod każdą twoją notką będzie mój post z pytaniem kiedy kolejne cudo ujrzy światło dzienne? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. notki dodaję zazwyczaj w piątki, ale, że teraz będzie wolne, to dodam coś w środę :)

      Usuń
  8. hej jakbyś wpadła do mnie przypadkiem i zaciekawiła się tym co piszę, to się nie pogniewam :) Layola jest jakby takim "substytutem" Harrego Pottera chociaż moim zdaniem się do niego nie umywa, ale gdybyś była zainteresowana to zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam serdecznie na Epilog pt: „Koniec jest zaledwie początkiem” na www.niesmiertelne-serca.blogspot.com . życzę przyjemnej lektury!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj.
    Jesteśmy relatywnie nową (a więc pełną sił i chęci) ocenialnią, w skład której wchodzą doświadczone oceniające, zaznajomione zarówno z meandrami polszczyzny, jak i z kanonem świata wykreowanego przez Rowling. Chcesz poznać nasze zdanie o Twoim tekście? Zgłoś się już dziś, gwarantujemy szczerość i konstruktywną krytykę.
    Pozdrawiamy,
    Załoga Szlafroka Śmierciożercy

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy